poniedziałek, 18 kwietnia 2016

SEVERUS SNAPE W CZASIE ŚWIĄT


Severus Snape nigdy nie lubił świąt. Nienawidził dekoracji, choinek, ozdób, wymuszanych uśmiechów, ogólnie całej fałszywej atmosfery, jaka panowała w tym miesiącu. Po raz kolejny miał zamiar spędzić je w samotności, w swoich komnatach, jak najdalej od Dumbledore'a i jego tegorocznych, szalonych pomysłów oraz tej całej bandy idiotów.
W tym roku wigilia wypadała dwudziestego czwartego grudnia i był to czwartek, czyli już jutro. Podczas dzisiejszego śniadania w Wielkiej Sali myślał, że się przewróci. Z sufitu zwisały czerwono-zielone szale. Czerwono-zielone. Na pierwszy rzut oka wyglądało to, niczym połączanie kolorów Gryffinoru i Slytherinu ale z drugiej strony, jeżeli się nie mylił, były to też tradycyjne kolory elfów, wymyślonych przyjaciół nieistniejącego Świętego Mikołaja. Na stołach zamiast tradycyjnych potraw, było pełno słodyczy ale dominowały pierniki, dużo pierników, od samego patrzenia bolał już brzuch.  I jeżeli wzrok go nie mylił, kilka dni temu stało tu tylko pięć świątecznych drzewek, a nie piętnaście! Na litość Merlina... Nic nie mówiąc usiadł przy stole nauczycielskim i starał się zjeść normalne śniadanie. Pomieszczenie wypełniły już krzyki oraz bardzo głośne rozmowy uczniów, nauczyciele również próbowali przekrzyczeć siebie, przez co hałas był nie do zniesienia.
- Proszę o ciszę! - rozbrzmiał głos dyrektora - Z okazji tegorocznych świąt chciałbym każdemu złożyć jak najlepsze życzenia i pogody ducha. Mam dla was również drobny prezent. - Powiedział, po czym klasnął w ręce, a duchy z dość dużej wysokości zaczęły zrzucać wełniane skarpety, takie jakie wiesza się zawsze nad kominkiem.
Mistrz eliksirów zlustrował wszystkich wzrokiem. Uczniowie Hufflepuffu i Ravenclawu postępowali przyzwoicie, Slytherin tak samo. Jedynie przy stole Gryffindora, jak zwykle panował totalny chaos, jakby ktoś potraktował ich zaklęciami rozweselającymi, może i mu by się takie przydało? Zdziwiło go zachowanie Pottera, to on był zazwyczaj duszą towarzystwa, a dzisiejszego dnia siedział i smętnie przeżuwał swoje śniadanie. A zresztą, co go to obchodziło?

***

- Harry! Stary, co ci? Nie cieszysz się?! Jutro już święta! Prezenty! - krzyknął uradowany Ron.
- Co? A, tak, cieszę, po prostu jestem zmęczony. Nie wyspałem się - odpowiedział i wymusił uśmiech na twarzy.
- Ale super! - wykrzyknął nagle Neville - w tych skarpetkach są słodycze! Patrzcie! 
Wszyscy od razu wzięli do rąk swoje i zaczęli objadać się batonikami i cukierkami. Chociaż to ma sens, po co miałby każdemu dać jedną wełnianą skarpetę? Co mieliby niby z tym zrobić? A tak to przynajmniej poprawią sobie nastrój.
- Kupujecie jakieś prezenty nauczycielom? Albo macie już? - Z letargu wyrwał go głos Mionki.
- Choo? - spytał rudzielec, bo również nie słuchał, był zajęty jedzeniem, a w tym momencie z jego ust wypłynęło mleko z rozdrobnionymi płatkami i zalało stół.
- Braciszku, jesteś obrzydliwy - wtrąciła jego siostra, która patrzyła na niego z niesmakiem, sądziła, że żadna szanująca się osoba, nie zachowuje się publicznie w taki sposób, a jednak jej brat stanowił wyjątek.
- Nie mów z pełnymi ustami - upomniała go Hermiona.
- Co mówiłaś?
- Spytałam - zrobiła głębszy wdech - Czy kupujecie jakieś prezenty nauczycielom?
Ronald spojrzał na nią, jak na wariatkę i powiedział:
- I tak musimy spędzać z nimi praktycznie każdy dzień, po co mamy im cokolwiek kupować?
- Może dlatego, aby zachować jakieś zasady?
- Zasady to ja mam w...
- Ronaldzie Weasley! Ani się mi się waż kończyć tego zdania! - wrzasnęła Granger, chyb trochę za głośno bo parę osób utkwiło w niej wzrok, a ona poczerwieniała ze wstydu.
Właściwie to Harry miał pewien prezent. Jemu się spodobał i miał nadzieję, że osoba która go dostanie uszanuje jego starania.

***

Następnego dnia Severus obudził się w dziwnym nastroju, nie był zły ale nie należał też do normalnych. Po codziennym doprowadzeniu się do porządku zauważył, że pod jego drzwiami stoi kilka małych paczek i jedna torba z reniferem. Zaciekawiony podszedł do nich i przeniósł je na biurko. Na każdym było coś napisane, były to imiona i nazwiska uczniów, a w środku znajdowały się prezenty dla niego. Prawdę powiedziawszy zdziwił się tym, że ktokolwiek będzie chciał mu coś kupić.
Upominków nie było dużo, zaledwie siedem, na pierwszym pisało "Hermiona Granger", dziewczyna wręczyła mu pierniczki i książkę o eliksirach, jakby one mogły przewyższać jego wiedzę.
- Jakie to typowe- powiedział do siebie.
Następne trzy wręczyli mu Ślizgoni, jeden - Albus Dumbledore, i jego wolał jak na razie nie otwierać, chociaż sądząc po zapachu mogło to być coś do jedzenia, kolejny dostał od Horacego Slughorna. Pozostał jeden. Nie był podpisany, a jedynie owinięty w skromy papier podarunkowy.
Zaintrygowany otwarł go. W środku znajdowała się mała szkatułka. Otwarł ją i ujrzał zawartość. Przez chwilę po prostu stał i wpatrywał się w przedmiot. Oprócz tego została dołączona karteczka.
"Mam nadzieję, że Ci się spodoba,
H.J.P"
Dostał małą figurkę z srebrno-czerwonym wężem. A nadawcą był pewien nieznośny Gryfon. 
Po chwili uśmiechnął się do siebie i postawił prezent nad kominkiem.
Może te święta nie będą takie złe.

7 komentarzy:

  1. Stowarzyszenie Księcia Półkrwi nominowało Cię do LIEBSTER BLOG AWARD! Zapraszamy tu: KLIK!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    autorko właśnie natrafiłam na Twój blog, przeczytałam, choć trochę pobieżnie ten tekst (ze względu na brak czasu), a chciałam dać znać o nowej czytelnicze, ale powiem tylko jedno, niesamoicie piszesz, a ten tekst majstersztyk, więcej o Severusie i Harrym poproszę... jak tylko znajdę tą odrobinę czasu to zaraz biorę się za czytanie rozdziałów, i mam nadzieję, że pojawi się niebawem nowy rozdział także...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. mam nadzieje ze pojawi sie następny rozdział dziś zaczęłam czytać i jestem ciekawa co dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam~! ^.^
    Już wcześniej trafiłam na twojego bloga ale dopiero teraz znalazłam czas aby skomentować :)
    Na początek powiem, że piszesz naprawdę fajnie ^-^ Piszesz płynnie i ładnie opisujesz. Napisałaś również różnice między oryginałem, a twoim opowiadaniem za co masz plusa. Trzymasz się również książki i dobrze wplatasz fragmenty w swój tekst :>
    Dobrze również odzwierciedliłaś charaktery bohaterów :3 Alex bardzo mnie zaciekawił *.*
    Co mi się nie spodobało??
    Mała ilość rozdziałów. Jak zauważyłam masz już bloga pół roku, a tu dopiero 5 rozdziałów ;_; Rozumiem, że szkoła, rodzina i inne sprawy Ale fajnie by było, gdybyś wystawiała dwa rozdziały na miesiąc. Pisz codziennie choć odrobinę. :)
    Opowiadanie jest bardzo ciekawe i z niecierpliwością czekam na więcej ^.^ Oczywiście nie pogardzę jakimiś one-shotami bądź miniaturkami :3
    Mam pytanie: Czy będziesz pisać tylko Drarry, czy pokażą się również inne paringi np z anime??
    Czekam na kolejny rozdział~! ^.^
    Dużo weny dla ciebie~! :3
    Ściskam i pozdrawiam~! ^x^
    #Kimie

    Zapraszam do siebie ;) Opowiadanie własne oraz paringi z anime KnB oraz Drrr! ^.^
    my-little-world-of-fantasy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    no tekst jest wspaniały, bardzo Severusowi spodobał się taki prezent... aż bym chciała kontynuację...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    w końcu znalazłam czas, aby coś tutaj skrobnąć... przepraszam za taką zwłokę... i mam nadzieję, że niedługo pojawi się nowy wpis tutaj, czy jakiś shot, czy rozdział....
    a co do samego tego tekstu, jest rewelacyjny, aż bym chciała kontynuację tego, albo coś w podobnym stylu, Severusowi bardzo spodobał się ten prezent od Harrego...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    świetny tekst, bardzo mi się podobał, Severusowi bardzo spodobał się taki prezent... aż bym chciała kontynuację tego... albo coś w podobnym stylu...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń